Victoria's Secret

Weszła do sklepu i zdjęła okulary przeciwsłoneczne, wkładając je na czubek głowy. Rozejrzała się wokół i podeszła do pierwszego rzędu biustonoszy. Chwyciła kilka i zaczęła je przeglądać w ręku.

Wszedł do sklepu i skierował się w kierunku blondynki.
- Ten w panterkę jest najładniejszy - powiedział jej do ucha i czekał na jej reakcję.

Wzdrygnęła się na dźwięk głosu chłopaka.
- Mógłbyś mnie uprzedzać najpierw, co? Niedługo będziesz mógł mnie nękać tylko na cmentarzu.

- Hahahahaha - zaśmiał się. - Jesteś ostra, co? - powiedział podchodząc bliżej dziewczyny, aż zetknął się z jej ciałem.

- Nie, tylko arogancka, szczególnie jeżeli chodzi o brytyjczyków z przemożną chęcią bzyknięcia kogoś - odpowiedziała spokojnie. Odwróciła się do niego tak, by móc spojrzeć jemu w oczy.

Uśmiechnął się pobłażliwie.
- Oj przestań. Wiem dobrze, że twoim marzeniem jest to, bym cię przeleciał.
Podniósł dłoń i pogładził ją po policzku opierając się ręką o ścianę.

- Wygrałeś - odpowiedziała wzruszając ramionami. - Teraz czy może chcesz poczekać do wieczora?

- Chętnie poczekam do wieczora. Przygotuj tylko dla mnie jakąś niespodziankę - szepnął jej do ucha uśmiechając się zawiadacko. - Podaj mi tylko swój adres a przyjadę po ciebie wieczorem i wyjdziemy gdzieś w miasto.

Podała chłopakowi adres, wypisując go na zmiętym paragonie, który wyszukała w torbie.
- Tylko się nie spóźnij - powiedziała z uśmiechem.

- Nie ma mowy o spóźnieniu, przynajmniej w moim przypadku - odpowiedział. - Ja idę. Pa kotku.
Pocałował ją na pożegnanie i wyszedł z butiku.

Uśmiechnęła się pod nosem i podeszła do kasy kupując komplet w panterkę. Zapłaciła i wyszła ze sklepu.