Kino

Miejsce kultury i tak dalej, tak dalej, bla bla bla.

Stał w holu i zastanawiał się na jaki film się wybrać.

weszła do kina i rozejrzała się dookoła i zobaczyła znajomą sylwetkę. żeby sprawdzić czy się nie myliła, podeszła do chłopaka i klepnęła go po ramieniu.

Odwrócił się i spojrzał na dziewczynę, która go zaczepiła.
- Znamy się skądś? - powiedział.

uśmiechnęła się niecierpliwie.
- nie pamiętasz mnie? andreas, ten zakrecony model z mediolanu?
odwróciła się i odsłoniła prawą łopatkę.
- nie mów że nie pamiętasz tego tatuażu - powiedziała wskazując na wytatuowane wielkie serce.

- Oooo - teraz pamiętam.
Uśmiechnął się na wspomnienie ich wspólnej przeszłości.
- Zmieniłaś się i to bardzo. Czyżbyś zmieniła kolor włosów? Pozbyłaś się chłopaka?

odrzuciła włosy za uchą.
- racja, pozbyłam się marka, przefarbowałam włosy na ciemniejszy kolor. a co u ciebie? ostatnim razem jak byłam w mediolanie nikt o tobie nie slyszal.

Włożył ręcę w kieszenie.
- Trochę namieszałem jeżeli chodzi o mojego agenta. Chyba chciał ze mną się przespać, ale nie, on nie jest w moim typie.

Zaskoczona odskoczyła od Andreasa.
- Czyżbyś zaczął eksperymentować odkąd ostatni raz się widzieliśmy? - powiedziała nieukrywając swojego zaskoczenia.

Zaczął się śmiać na głos.
- Nie bądź taka przerażona. Jestem stuprocentowym hetero, on widocznie nie jest. A że chciał, żebym mu za każdy załatwiony pokaz robił laskę, to nie, dziękuję.
Sięgnął do kieszeni w marynarce i wyciągnął srebrną papierośnicę.
- Chcesz może zapalić?

- Nie palę. Staram się dbać o swoje zdrowie.
Położyła rękę na biodrze i przygryzła wargę mierząc go od stóp do głów.
- Ty też powinieneś. Wybacz, że to mówię, ale uważam że nie wyglądasz zbyt zdrowo.

Spojrzał na swoje buty i nogi, a następnie się wyprostował.
- Wiesz co? - zapytał. - Masz rację.
Otworzył papierośnicę i wysypał wszystkie papierosy do kosza stojącego przy wejściu a następnie wyrzucił też zapalniczkę i samą papierośnicę.
- Może dlatego już mnie żadna agencja nie chce. Może mi pomożesz przestawić się na "lepszą" drogę? - uśmiechnął się filglarnie.

- Czemu nie? Może spotkamy się wieczorem w parku to pobiegamy? Właściwie sama biegałam przed chwilą - wskazała na swoje sportowe legginsy i buty nike na nogach. -
- Tylko weź wodę, bo wieczorem zawsze biegam wyczynowo, bo w dzień jest na to za ciepło dla mnie.
Zapisała numer na kartce znalezionej w kieszeni bluzy i podała Andreasowi.
- To jest mój numer jakby co. Wieczorem w parku, stoi?

- Stoi - odpowiedział. - Wreszcie założę swój dres do biegania.
Objął dziewczynę i rzucił - Do zobaczenia.
I oboje wyszli.